Starasz się jak możesz, pilnie uczysz się słówek i gramatyki, ale efektów nie widać. Czas do prezentacji w pracy czy egzaminu już się kończy, ale masz wrażenie, że Twój mózg już nie przyswaja wiedzy. Co się z Tobą dzieje? Winowajcą jest stres! Jak sobie z nim radzić w kontekście nauki języka obcego?
Niestety tak. Jakkolwiek cenię sobie wiedzę i wartości wyniesione ze szkoły czy uczelni, to jednak ten etap edukacji sprawił, że nauka czegokolwiek zawsze kojarzyła mi się ze stresem. System edukacji, który opiera się na testach, ocenach i rankingach nie sprzyja niestety nauce długotrwałej, a krążąca przez pokolenia metoda ZZZ (Zakuć, Zdać, Zapomnieć) ciągnie się za niektórymi do końca życia.
Nauka języków to specyficzna dziedzina, ponieważ w odróżnieniu do fizyki czy biologii, często kontynuujemy ją już po zakończeniu formalnej edukacji. A że na świecie miliony ludzi uczą się jakiegoś języka, zjawisko to uzyskało już nawet swoją nazwę: xenoglossophobia.
Nie jest tajemnicą, że stres wywiera ogromny wpływ na naszą umiejętność koncentracji oraz zapamiętywania. Pamiętasz chwile, kiedy na kilka godzin przed egzaminem wkuwałeś na pamięć pytania z zeszłego roku? Może to pozwoliło ci zdać ten konkretny test, ale nie przyniosło ci to najpewniej wiedzy na lata. Jak wyczytałam w książce Mózg. Podręcznik użytkowania, sygnały lękowe, takie jak surowy nauczyciel czy nadchodzący test powodują wyrzut kortyzolu, zwanego hormonem stresu. On natomiast powoduje, że dotychczasowa wiedza staje w opozycji do nowo przyswajanych zagadnień, ponieważ warstwy naszej kory mózgowej niemal walczą ze sobą!
Jeśli martwisz się, że wszyscy wokoło świetnie radzą sobie z językiem obcym, a ty jeden nie - spokojnie, nic bardziej mylnego! Wypytałam moich znajomych, dlaczego blokuje ich przed otworzenie się na rozmowę w danym języku i muszę przyznać, że gdyby zebrać ich pomysły, moglibyśmy napisać niezłą pracę naukową (tyle, że ta akurat praca pochodzi z 1986 roku, więc mielibyśmy marne szanse).
Poza ogólną blokadą przez poznawaniem nowych osób (Communication apprehension), Horowitz wymienia dwie największe zmory naszego procesu nauki: strach przed ocenianiem (Fear of negative evaluation) oraz lęk przed byciem testowanym (Test anxiety). Bardzo podobnie na ten temat wypowiedzieli się moi znajomi, którzy wymienili:
W rozmowach z wieloma klientami słyszymy, że nauka języka kojarzy im się ze szkolną salą i białą tablicą. Wszyscy otwierają podręcznik na stronie 26 i przez najbliższe minuty nauczyciel przepytuje grupę wyrywkowo ze słówek. Przerażające wyobrażenie, prawda?
A gdybyś tak zadbał o swoją przestrzeń i stworzył swoje własne językowe spa? Przecież nie idziemy na masaż w miejsce, które ma nam się kojarzyć ze stresem, podobnie zróbmy z językiem. Może masz ulubiony kąt w swoim mieszkaniu a może zaszyjesz się na balkonie? Uspokaja cię miękki fotel i wełniany koc? A może najlepiej zapamiętujesz “na sportowo”? Spraw, aby nauka języków kojarzyła ci się wyłącznie z pozytywnymi emocjami, a stres stopniowo odejdzie.
Wielu ludzi wymienia strach przed skleceniem nawet najprostszego zdania za ogromną barierę językową - ja sama tak mam! Od dwóch lat uczę się języka chińskiego, ale czasem brakuje mi zapału, aby w chińskim markecie odezwać się do sklepikarza. Ja jednak pomyślałam sobie tak: Karolina, to zmarnowany potencjał!
Przygotuj sobie w notesie listę najczęstszych pytań i odpowiedzi, które możesz użyć zadać w sklepie, a potem czerp niesamowitą przyjemność z reakcji ludzi na to, że mówisz do nich w ojczystym języku, w sklepie, na ulicy czy na plaży. Jeśli uda Ci się przełamać i wykorzystać przygotowane wcześniej frazy, reszta rozmowy pójdzie już znacznie sprawniej. I nie tylko poczujesz ogromny przypływ endorfin, ale też sprawisz radość swojemu rozmówcy, ponieważ sami jako Polacy zawsze doceniamy, gdy obcokrajowiec jest w stanie powiedzieć chociaż jedno zdanie w naszym języku.
Nie dość, że stres wynosimy z dzieciństwa, to jeszcze może on zostać spotęgowany przy dorosłych próbach nauki języka. A jaki jest tego powód? Źle określone cele. Niestety, już sam proces planowania jest ryzykowny, bo może wbić nam do głowy cele nie do przeskoczenia i targety nie do zdobycia. Warto jednak poświęcić na planowanie swojej nauki trochę czasu - zacząć stopniowo, bez napięcia, za to z dużą samoświadomością.
My w Nieobce promujemy naukę w stylu slow & sustainable, co oznacza, że nie chcemy sprzedawać kursów “angielski w miesiąc” czy “kto pierwszy, ten wygrywa”. Uważamy, że języki tak jak i sport - trenujemy, a trening wymaga poświęcenia, ale i czasu.
Ostatnie, nieco zabawne i totalnie amatorskie ratunkowe podejście do stresu w trakcie wyjazdu czy rozmowy z nieznajomymi? Wielokrotnie stresowałam się (i nadal zdarza mi się odczuwać takie stresujące wibracje) w obliczu odezwania się do nieznanej mi osoby w języku obcym. Oczywiście wiązało się to na pewno ze stresem przed oceną, jednak wydaje mi się, że najbardziej bałam się tego, jakie konsekwencje będzie miało popełnienie w tej sytuacji jakiejś gafy.
Czy przez cały wyjazd osoba ta będzie za mną chodziła i naśmiewała się ze słowa, które przekręciłam? A może od razu uda się do lokalnej gazety i opisze całą tę sytuację? Nie, naprawdę tak się nie wydarzy! W takich sytuacjach powtarzam sobie: “dobrze, to jest nowa osoba i nowa sytuacja, ale przecież nigdy już prawdopodobnie tej osoby nie spotkasz!”. Mówcie co chcecie, mi pomaga. :)
Karolina Wilk-Tryjanowska - założycielka Nieobce, pasjonatka języków i lektorka. Na co dzień dba o jakość kursów i ich perfekcyjne dopasowanie do potrzeb Klientów. Po godzinach aktywna w świecie przedsiębiorczości, technologii i startupów.
--
Źródła: